Latająca świnia

Aktywista

Potężny człowiek, wielki człowiek, chachacha

Stoi na podium

Znowu przemawia do tłumu

Opowiada o złotych górach na dalekim wschodzie

Każdemu wypłaci milion za oddany głos

 

Naprawdę, to wredny karierowicz

Kiedy składa uroczyste przysięgi  z ręką na sercu

Wywołuje zgorszenie i śmiech

Odczuwa  komfort ozdobiony błyszczącym  amuletem

Wierzy w magiczną moc świętej relikwii

Posiadł żelazny krzyż i odtrutki na  spiskowców

Aby zachować władzę ponad trybunałem

Gotowy oddać wrogom wasalny hołd

 

W dzień  podróżuje pod  eskortą ochroniarzy

Lata ponad głowami, świnia

Pełna kłamliwych  farmazonów

Rozpasana obficie przez orgiastyczny egoizm

Cierpi na bezsenność

A niekiedy biega z bronią w korytarzach rezydencji 

Wykrzykując histerycznie na konspirację

Kto wystąpi przeciwko porządkowi

Kto podniesie głowę, temu odetną szpicę

 

A więc waż słowa w  obecności świni

Bo może zemścić się w okrutny sposób

Zachowaj czujność i trzeźwy osąd

Poczekaj na okazję kiedy osłabnie

Wtedy doskoczysz śmiertelnie raniąc chimerę

 

Twój czas nadejdzie

Twój czas nadejdzie

 

 

 

 

 

Aktywista
Aktywista
Wiersz · 1 marca 2021
anonim