– mein schatz

marzena

 

 
Mówi że ma drugą kobietę
w ogrodzie otwieram tajemnicze drzwi, zdziwiona
roznoszącym się w powietrzu zapachem
(w czystości ciała najbardziej śmierdzą stopy)
w dłoniach zioła zebrane przez kobiety
nagie, były nagie w pełni
(jedna z nich oddała życie, dusząc się spalinami w garażu)
ona jest sucha i robi galaretkę z czerwonej porzeczki
on przez sen połyka pokarm z jej wiotkich piersi
(nadal szuka matki, czy kochanki)
zaczarował dla mnie swoje wspomnienia, zgubił skarpetki
zapomniał o tabletkach, teraz ja podaję mu obiad
linsensuppe, jakiś przysmak niemiecki
nie dotykam sztywnych kolan, ledwie zawiązał sznurówki
mamy oboje skierowanie do psychiatry
tylko ja zapomniałam kim jestem
 
 
 
 
 
 
marzena
marzena
Wiersz · 20 marca 2021
anonim