na ulicy szczekają psy
powoli tracę wzrok
z lustra wybiega księżyc
czyjeś studnie proszą o
światło
nie pytaj dlaczego wypływasz
w może
twoja fala jeszcze niesie
cienie jak to cienie
kładą się pod nogami
na mokrym asfalcie
znowu i znowu początek
drogi
ciemność bezwiednie otwiera
ramiona
obejmą każdy oddech
mimo że nie potrzeba
nikogo
strach zostanie na płyciźnie
głębia jest ponad
wbite pod powieki
szkło
prawdopodobnie za mało dekadenckie i naćpane
....
zadowolisz trolla najbardziej kroniką z psiej budy
Mithril wczoraj, 23:29 zgłoś...nie tą razą
prawdopodobnie za mało dekadenckie i naćpane
....
zadowolisz trolla najbardziej kroniką z psiej budy"
...a z...a i prymitywa aktywistę falangą albo jakąś szmirą spod "ekipy" mafia