Jaskółki

marzena

 

Po przebudzeniu spokojnie oddychaj.

Obmywaj dłonie w deszczowej wodzie, słuchaj mowy ptaków.

Język nie sparzony gorącym słowem,

pozwoli aby usta zwilgotniały od smaku delikatnych kwiatów.

 

Nadaj imiona drzewom, głaszcz wschodzącą trawę.

Bose stopy zostawią ślady twoich czystych myśli.

Nic nie mów, modlitwa najbliższych skruszy twarde bruzdy

zalegające w twoim sercu, tak w sercu.

 

Bo dusza już dawno pękła od nadmiaru miłości, której nie potrafisz okazać

albo nienawiści, której nie możesz oddać, bo nie masz nikogo

kto przyjmie twoje rozgrzeszenie.

 

 

 

 

 

marzena
marzena
Wiersz · 23 marca 2021
anonim
  • Aktywista
    łzawa liryka romantyczna skończyła się w XIX wieku, dalej ani rusz...

    ostanie wersy mało logiczne,
    skoro pękła z nadmiaru czegoś, to dawniej był nadmiar czegoś, a nie teraz

    · Zgłoś · 3 lata
  • marzena
    Wiem, masz rację. Mam poprawioną wersję ale nie mam czasu. Nic nie mam do współczesnych poetów, do realiów świata czy tam życia. Uwielbiam cofać się w czasie. Dla jednych to naganne, a dla mnie zbawienne. Może nie urodziłam się w tej epoce, może nie pasuję do XXI wieku. Czy to dyskomfort? Wiem, które wiersze się podobają, czasem się nimi brzydzę.

    · Zgłoś · 3 lata