spojrzałem w oczy tam pięć Twoich portretów

Andrzej Feret

spojrzałem w oczy tam

pięć Twoich portretów

 

dziś zobaczyłem Twoje oczy

jakby je orkan przyniósł do mnie

na Twojej dla mnie fotografii

w ramkach miłości w śladach wspomnień –

 

jak szkwał nużali po Montmartre

i Ty czerwoną różą stałaś

a ja w słomkowym kapeluszu

namalowałem potęg wiarę

 

Ty żywcem zdjęta z ram obrazów

co równokształtny przekaz czasu

dziewiętnastowiecznie pozapinał

dniem kiedym ujrzał nic nie zmienię –

 

żywcem zdjęta z obrazów dłoni

które pytaniem nie pozornym

wybrałaś w ramy bo zastygłem

jak orędownik nieprzytomny

 

żywcem podjąłem obraz oczu

w kryształach źrenic niezeszklałych

z nadzieją żywię się – bo nie zapomnę

więc pragnę więcej równokształtny

 

… przed chwilą przyszły takie nagłe

choć jeszcze chaos poprzeszkadzał

leczy oczy piękne w osłupieniu

we mnie zastygły – a ...

 

to wciąż mało

 

20 lutego, 2021

fb: Andrzej Feret

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 23 marca 2021