WIERSZE KRAKOWSKIE:
pada śnieg a słowa błądzą*
na Brackiej są melodie wiesz
stąd obok dużego rynku
dużego że pisze się wiersz
portalem rzeźbiony w murzynku
gdzie każda ulica stara
od wieków nic nie zamienia
zaułki maja zobaczyć
zimami zaś nie w podcieniach
wszystko pamiętam sprzed laty
barbakan i bastion niemy
wizaż stęskniony wieczorem
pośród diamentów włosy
diademy strojony śnieg
wciąż spadał na czarne włosy
że miałaś kruszynki śniegu
wśród lisów i przytulonych
dłonią gładziłem śnieg … włosy
tak czarne jak perła czarna
lśniły śniegu płatkami a
ty wśród śniegu tańca
tańczyłaś lekko białego
walca w baletkach z bransolet
w cichym balu o zmierzchu o
zmierzchu a ty wieczorem
wieczorem …
5 luty, 2020
dziś
pójdziemy na Wawel prosta
przed nami ulica usta
w półcienie subtelne skarbem
ty mi mówisz niemożliwe
nie mów więcej nie zapytam
wino co je lałaś czeka
z racji faktu gdybyś chciała
drzwi rozparte pozamykać
dzikim bluszczem opleść wino
kto te bluszcze chciał dziewczyno
wino czeka co je lałem
gdybyś więcej mnie pytała
pójdziemy prosto przed siebie
powici w subtelne wzory
przed sobą nieść to co kusi
co skusi łatwiej wieczory
i winem będziemy obmywać
gdybym stopy musiał pytać
zaułki bogate w subtelnie
pozawijamy na palcach
i formy szczęścia w podkowy
w zmowy będziemy układać
a bluszcze przeleją się w wino
kto te bluszcze chciał dziewczyno
pójdziemy na Wawel prosto
Dominikańską przemkniemy
Markowi świętemu Szczęść Boże
Grodzką – tak prostą ulicą
wstąpimy na wino grzane
Pod Temidą w mlecznym barze
przelejemy bluszcze w wino
kto te bluszcze chciał dziewczyno
6 luty, 2020
coś zostaje jakiś smutek*
pada śnieg a słowa błądzą
tyle czasu ciebie nie ma
dziś na rynku tu w Krakowie
znów powiało tajemnicą
że proporcje w koliach złotych
są w kolczykach diamentowych
dziś zabrakło twojej kolii
dłoń podana w aksamitach
chodzi ciągle w mojej głowie
kiedy byłaś świat zachwycał
a dziś pada śnieg od rana
czas poprósza rzeczywistość
kolia spina mój zaułek
dziś na Brackiej wśród witraży
pięknym stylem darzy Kraków
Kraków balem mnie zachwycał
co był kiedyś czy pamiętasz?
bal nad bale i dorożka
cała biała nastrojona
w słowa zestrojone balem
a że muzyk grał na trąbce
ten fortepian wspominamy
w tamtej chwili wśród uśmiechów
wśród klejnotów były oczy
padał śnieg na kołnierz z lisa
iskrzył w lisach czyjeś oczy
kolią spinał wieczór w barze
zdobną dłonią zdobił cienie
znów proporcje widzę całe
i półcienie wzorców oczu
5 luty, 2020