mówisz że krzyk niczego nie zmieni
wszystkie wyspy słuchają
oprawione w brzegi jak kości w ciało
przeprosiny przyjęte
słowami tak cudzymi
jakby wieży babel nigdy nie było
poza sensem jest jeszcze
brzmienie wyrwane z trzewi
wiosła przebiją taflę
nadpiszą drogę pomiędzy
jednym a drugim oddechem
trzeba płynąć
oddać winogrona syrenom
niech śpiewają
krzyk zagłuszy każdy zew
obcość jak dupa
pozwala żyć