podróż w tę i z powrotem

Yaro

jak przez igłę przewlec nitkę
zbyt krótkie dni
przeciskane przez wąskie drzwi

 

kuszony kolorem kasztanów
twoich włosów wokół dłoni

 

przy niezapomnianych nocnych chwil
wychodzę z siebie staję nagi

chwyciłaś mnie na wyłączność


zgaszona nadzieja bo świat
będzie jedynie prywatny jak linie papilarne

otacza bezsilności czas
otwiera zamyka powieki jak drzwi

 

kolorem czerwonym zachodu słońca
jak w winie wykąpani
zapadamy w otchłań kosmosu
lub jakiejkolwiek galaktyki
niedaleko Helios centrum

 

uderzeniem gorąca
czekolady pieszczeniem podniebienia
wybucham lawina w twoim urządzeniu

Yaro
Yaro
Wiersz · 10 kwietnia 2021
anonim