pozwól mi

Yaro

nie będę prosił Cię otrzymałem zbyt wiele

Jezu wysłuchałeś cichych modlitw

nie będę o nic prosił Cię

pozwól mi dalej biec po krańce po kres

droga nie łatwą staczałem się ocierałem o bruk

śmieć to śmieć przy skroniach pięść

 

 

wysłuchaj bym nie przepadł

przepadły setki

zwiodła ich słów melodia

daj siły by walczyć z samym sobą

nie z innym człowiek z którym przebywam

karmie go słowami prawdy

karmię go chlebem i pije z nim wino

 

na tym świecie nie wiele dla mnie liczy się

prócz trosk prócz bólu i kłód pod stopami

pociechami otoczony wypełniają dom

na tym świecie niewiele cieszy mnie

prócz obecności Twojej

 

wysłuchaj bym nie przepadł

przepadły setki

zwiodła ich słów melodia

daj siły by walczyć z samym sobą

nie zawsze byłem dobry byłem inny

chorowała dusza w katuszach

nie z innym człowiekiem z którym przebywam

karmie go słowami prawdy

karmię go chlebem i piję z nim wino

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 12 kwietnia 2021
anonim