Literatura

nie daj się sprzedać (wiersz)

Yaro

pandemia zwoła wypalone dusze 

w miejsce cuchnącej Gehenny 

 

 

mamona przesłania ślepca oczy 

w budowie świątynia słońca 

 

miłość usycha niegdyś oaza 

widziana fatamorgana za dnia 

błyskiem pryzmatem w oku 

 

wydarte miłosierdzie z głębin 

samolubnej nicości pragnień 

 

człowiek szuka człowieka 

choć są pod tym samym niebem 

 

dookoła gołe białe czaszki 

główki makówek pachną opium 

psy kąsają szczerzą ostre zęby 

wychudzone głodne zwierzęta 

 

wykopane groby blisko centrum 

krzywd nie wybaczy otchłań kosmosu 

 

uderzenie pioruna jasne 

podzieli skruszy to co pod swetrem bije 

 

na ustach maski burki sznurują wolność 

błądzę ulicą szare betonowe oczy 

drzewa dogaszają zwęglone łyko 

 

człowiek szuka domu w nowej 

rzeczywistości która odwraca kota ogonem 

 

nie będzie dobrze pobłądzeni nie żyjemy 

gorzej nie będzie tylko dlaczego 

 

potrafimy kochać w chwili gdy 

gasną światłą gdy jest za późno 

 

świat ukrywa prawdę która skruszy 

kajdany dla swobodnej oceny

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
Mithril
Mithril 25 kwietnia 2021, 18:06
"główki makówek pachną opium"...........................nie. makówki i opium, to dwa różne zapachy, a nawet trzy.
Konrad Koper 26 kwietnia 2021, 13:43
Ale...
przysłano: 24 kwietnia 2021 (historia)

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca