od wejścia na szczyt
ważniejsze jest
czy schodzisz jak człowiek
przyjaciele zostają
z pękającymi płucami
ślepi od bieli
otuleni zimnem
nie ma już gór
zwycięzcy to kurwy
banknoty szeleszczą
w oklaska giną wyrzuty
światło odbite przez śnieg
zaplata supły po prawdzie
tej najbardziej własnej