Na przełaj gonię, jak wyżeł, przez świat,
Po zamiatanych miotłą wichru drogach,
Bez wypoczynku dwadzieścia pięć lat,
Na roztańczonych dziesięciu mych nogach.
A wy?! – Więc naprzód, cała sfora nas!
A nie – to z drogi! Precz mi się wynoście
I dalej jęczcie, że kiedyś, gdzieś, raz
Zdarzyła wam się straszna dziura w moście.