Seksualnie nie będzie już nigdy

hopeless

Dzwoniła Ruda – skąd w tej małpie tyle zapamiętania?
Seks na zawsze już nie ma znaczenia – i żadne tam: to ona, on.
Bo w końcu kto? 

 

Miała takie malutkie piersi, śmiała się, że może chłopak
zakradł się w jej ciało, ale te wielkie oczy i głód zabójczo wyraźny
prosiły zwolnij, oszczędź staruszka, dziewczyno, czy tobie
mnie nie żal? 

 

Różne były te nasze relacje, czas nie oszczędza. Aż wparowała nieproszona,
a ja, zgłupiałem. Na schodach ona, a moja żona z pytaniem: kto?
Kurwa, życie żonatego mężczyzny to koszmar.  Nie żeńcie się, chłopcy.

 

Próbowałem swingersów,
ale nie polecam. Zwymiotowałem.

 

hopeless
hopeless
Wiersz · 10 maja 2021
anonim