Potoki (wiersz)
jacek
nie umiem zatrzymać słów wijących się w między myślami
płynę z nimi jak liść
na wiotkiej fali
wytykam sam sobie nieścisłości i potknięcia
ale co z nimi
gdy już się właśnie same napisały
tykam lwa szczerości, który jednak sen ma ciężki
w końcu wlezę mu prosto w paszczę
kłapnie
i nie będzie czego żałować
przysłano:
22 maja 2021
(historia)
przysłał
jacek –
22 maja 2021, 20:28
Zaloguj się Nie masz konta? Zarejestruj się