Wywracanie sobotnich marzeń

hopeless

Masz to co chciałaś: rodzina, wnuczek, odskocznia ode mnie.

Nie wiem, czy jesteś szczęśliwa, nie tęsknisz, i… zapomniałaś.

Kto to wie? Prawdę mówiąc nie rozumiem ucieczki w próżnię.

Zawsze można było pogodzić życie ze szczęściem, dać sobie

chwile radości, jedyne takie.

 

Idzie burza, nad lasem stalowe chmury zwiastują nawałnicę.

Pijemy, a w dole, znad rzeczki uciekają wędkarze. Toast za nas.

Sama powiedz: warto było zbudować ten dom? Nareszcie sami,

bo leje. Błyskawica rozrywa niebo, a whisky smakuje coraz lepiej.

Upiję się dziś.

 

A seks? Jutro.

 

Zamykamy okna, w kuchni dojrzewa pieczona gęś. Kurwa,

jaki ja jestem głodny. Kochanie, ile to lat zdradzamy się tak pięknie?

Od zawsze? Nieprawda.

 

Krynicy nie licz, tam leczę kompleksy.