Literatura

Wykradziony pandemii (wiersz)

hopeless

Pewnie tego nie przeczytasz, ale co mi szkodzi – napiszę.
Jadę tam, siódmego września. Przyjedź. Czas ucieka,
a wspomnienia nie chcą odejść w niepamięć. Nie sposób
z tym walczyć, i… niemożliwe zapomnieć.

 

Rozważałem wybranie się w inne miejsce – jest ich wiele,
może nawet dużo ciekawszych, ale nie było tam ciebie. 
Daję sobie szansę, ostatnią – bo po nas choćby potop.
Pani w rezerwacji miała bardzo miły głos. 

 

Ucieczka do przodu, to bezcenny czas.

 


dobry 1 głos
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 27 maja 2021 (historia)

Inne teksty autora

czasami
hopeless
Wędrowiec
hopeless
dialogi 1
hopeless
Bajka
hopeless
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca