Krew na dłoniach, za nią ciągnął się niezrośnięte rany przeszłości.
Rozmyty obraz rzeczywistości, ciemniejsze strony moich ciemnych stron, które rozświetlasz swoją osobą.
Blada część mnie, którą nawiedzasz.
Niezrozumiane wcześniej uczucia, których teraz mnie uczysz.
Doświadczenie tak mierne i Ty ucząca mnie.
Łzy spływające po policzkach, niewidoczne, lecz prawdziwe.
Kim mógłbym być bez Ciebie?
…