Nasze dłonie mogą wiele, choć tak rzadko są złączone.
Nasze spojrzenia, choć ślepe, przywiązane są do siebie.
Rozmyty obraz, nie wszystko, co nieoczywiste musi mieć swój koniec.
Niezrośnięte rany przeszłości, których jesteś okładem.
Ile oddałbym, aby znowu móc na Ciebie spojrzeć, noce już nie pomagają, a samotności stała się moim wrogiem.