dawno nie napisałaś nowego wiersza na dobranoc w piątek

Andrzej Feret

dawno nie napisałaś nowego wiersza na dobranoc w piątek

 

tyś jest jak bladość złamana pod szalem przytomna

krzyczeć że cięta jak osa jest śmierć jadowita

żart autoironia bluźnierczych żmijowisk się czepia, ironia

śmierć bólem i łamiąc po plecach przytomnie nie zimna

 

żart bólem wykrzyczysz że umrę to żarty to wszystko

i dzień zadyszny odpowie z uśmiechem pomyłek

i niełask cynicznym jak stokroć wypłonie w oprawie

raz w białość raz w czerwień i krąbność naiwna wykrzyczy

 

to żart! czy umrę? czy stanę faux pas? czy gafa i niesmak?

buńczucznie dopadnie w nieodpowiedzialność katusz

nie stój nad grobem tam zimno stój przy mnie łamliwie wciąż nie patrz

jak ścichłe się zbiorą pogardy w śmierć żarty – odpowiedz:

 

już zmierzcha a dalej się staje jak piegi z uśmiechem maleńkie

i usta czerwienią tak pachną i oczy porannym bukietem są wielkie

 

18 maja, 2021

Andrzej Feret

 

----------------------------------------

fotografia z Internetu, Karol Bąk

 

(11) Facebook

 

 

Andrzej Feret
Andrzej Feret
Wiersz · 3 czerwca 2021