Do Śmierci
Zerwałaś z tęczy lico najpiękniejsze,
I najczarniejszym grobom je oddałaś,
Wybrałaś jedno lico przenajświętsze,
Jakiego jeszcze ziemia nie uznała.
W zgasłym płomieniu ciebie targać ciszą,
A pierwszym słowem tyś mi przemileńka,
W wzgardzeniu ciała Pani chuć zabrała,
Pomiędzy mową i bym ciągle cierpiał.
Pomiędzy lament a pomiędzy Fryzją,
W wieczyste do mnie imion miłowanie,
W imiona śliczne i głoszone pieśnią,
W imiona czyste i wciąż zabierane.
O Pani święta, Pani litościwa,
Jej ludzkie imię – tygrysie, niewieście.
26 kwietnia, 2018
Andrzej Feret
--------------------------------------------------
fotografia z Internetu Ivan Slavinsky
Sonety zostały napisane dla Boskiego Chóru.