pchły i bierki

Jacek JacoM Michalski

siedzę w swoim fotelu

tylko tego mi trzeba

rewolucje trwają na dalekich

ulicach

wszystko czego nie potrzebuję

to dziura w cudzym życiu

kit ją zasklepi

 

cienie wymagają żarówki

mam klucze do otwartych drzwi

dopokąd nie włączą słońca

taka gra

nocne marki i puste butelki

 

jedna poetka jak wariatka

chce skoczyć na sznur

 

Ale

 

ma za dużo słów

pewnie umrze na raka

i znowu nie będzie

jebanej legendy

Wojaczek się kręci

na karuzeli ze Stedem

 

trele morele

panie i panowie

globalne ocieplenie wysuszy

łzy kochających inaczej

a potem jak to Potem

nie będzie śmierdziało

 

Nic

Oceń ten tekst
Jacek JacoM Michalski
Jacek JacoM Michalski
Wiersz · 21 czerwca 2021
anonim