mam lat cztery pięć
mówią że świat dla młodzieży
bariery schody schematy
nie podążam droga kariery
czy to błąd uciec stąd
zanurzony w myślach
stary cap chciałoby się rzec
przekwitnięty lipowy kwiat
opada ostatni dzień
na wardze z papierosem
słonko spada nad jeziorem
dorosłe dziecko powracam
zbudzone demony przeszłości
strasznie tutaj
chęcią się przytulić
lecz nie wychodzi po mnie miłość
szarość skały
przytulam się do ściany