Mamo

Yaro

 

niesiesz ciepło w dłoniach

zmarszczonych czasem

wiodłaś życie trudne nie przelewki

dbałaś o pociechy jak ptaki wśród drzew

 

płakałaś

gdy noc patrzyła prosto w spracowaną twarz

dzień budził cię wyganiał by trudzić się by nie brakło

zawsze przy tobie wszystko miło sens

 

teraz rozdzieliła nas odległość przy tęsknocie trwam

myślami przy Tobie nie jest lekko też zbudowałem dom

dbam o dziatki oddam jeszcze więcej niż mam

otwieram serce napełniam się jak pusty dzban

 

wylewam miłość gaszę pragnienia

czekaj wyczekuj przybędę do ciebie

prezentem bywasz na gorsze dni

teraz śmiejesz się otwarcie z zadowolenia

Yaro
Yaro
Wiersz · 7 lipca 2021
anonim