zachorowałem w dzieciństwie
na schizofrenię
bo ojciec pod wpływem alkoholu
kopał mamę w głowę
ponoć dusza znajduje się
w neuropilu
gdzieś tam wewnątrz
mieszka też moja psychoza
endogenna
niepewna iluzją jutra
lasów mangrowych
wiecznie zielonych
w strefie przypływów i odpływów
między zwrotnikami
osłoniętych rafami koralowymi
co są cudem
a teraz przedśmiertnie
zmieniają barwę na neonową
obraz świata
z wiekiem skurczy się
cały firmament niebieski
który jest tylko dekoracją
nim pójdę do piachu
wraz z królewską chorobą
która jest nieszczęściem
a może darem przed
czekającą betonozą