Maska

Marta Zawisza

Uśmiecham się tak starannie
dobierając mięśnie twarzy
i moje pluszowe ręce
tak spokojne
że możnaby im wręczyć uścisk
gorszego gatunku
którego nie starcza dla wszystkich palców

kiedy z twarzą zwróconą do ściany
udając że uczę się cegieł
jak tysiące przede mną
jak tysiące po mnie
zaciskam zęby

pogodzona z tłumem
z życiem które odbito dla mnie
od szablonu
pilnuję
żeby nikt nie odkrył krzyku
który noszę w sobie
jak niechcianą ciążę
który zawsze będę nosiła
jak niechcianą ciążę

dopóki nie urodzi się
oddech


Marta Zawisza
Marta Zawisza
Wiersz · 27 lutego 2002
anonim
  • Anonimowy Użytkownik
    brat! ona wie kto!
    to maja siostra:) jestem z nij dumny!

    · Zgłoś · 18 lat
  • Anonimowy Użytkownik
    Tosia
    przypadkiem trafiłam na tą strone. sama pisze troche sie wiec znam na tym i przyznaje ze to jest...swietne

    · Zgłoś · 17 lat