Jeszcze raz cię kiedyś zobaczyć
na dnie wyświechtanej pościeli,
w bułce z masłem zabrać do pracy,
lub przytulić w spokoju niedzieli.
Oddać różom na chwilę lub wcale
aby mogły kwitnieniem zazdrościć
że się w tobie przez śmiech zakochałem
najweselszą ze smutnych miłości
Ref.:
Kiedy idziesz boso przez strumień
z urokiem polnego konika
woda nie wie i ja nie rozumiem
czemu tak mnie sobą przenikasz?
Ale wiem, że bez ciebie nie umiem,
ani nawet nie chcę, oddychać...
Jeszcze raz ci narwać czereśni
i poziomki oswoić na trawie,
Lub obudzić na tyle za wcześnie
by się imbryk zapomniał przy kawie.
Dać przytulić cię brzozie wpół białej
aby mogła się w niebie rozgościć
i wyszeptać, że was pokochałem
najsmutniejszą z wesołych miłości