z ustami pełnymi miłości

Yaro

jasnoniebieskie oczy

tęczowe widnokręgi

w próżni zadłużeni

rude warkocze w pas

 

 

zauroczony

 

podziw nad pięknem urody

wychodzi syrena z wody

 

kupuję biel muszelkowego uśmiechu

 

zawstydzony

 

zamarła na mokrym

nagim kamieniu Salamandra

żółta w czarne kropki albo nie

 

talentem wdziękiem uwodzisz

zaczarowany wymiękam

słyszałem głos

spójrz prawdzie w oczy

nie unoś nosa

 

zanurzony w oceanie kochania

 

wyczuwalna magia nocnych Marków

sięgam gdzie nikt nie sięgał

głębia kolorów i zapachu

osiągam własne apogeum

 

jedwab skóry

dym kadzidełka ślizga się po łyżwie

ściany jasne zasłony bordo

 

mocno ściskam promień słońca

neutrino moja błądzę za tobą

 

na zdartej płycie T.Love

uniesienia smaku

na ustach szminka L`Oréal

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 26 lipca 2021
anonim