Z czwartego wymiaru

Nikolas Kornesczan

w tych zimach nasze mgnienia

trwały dłużej niż lata innych

były zbyt intensywne bo prawie zawsze

spotykaliśmy się tylko w cudzych miejscach

gdzie wszystko co widzieli wydawało się z innego życia

nie przypominało niczego

nikogo z tych co pozostali w oddali innego czasu

w przejrzystych wgłębieniach z których nam udało się uciec

 

spotkaliśmy się żeby uwierzyć że jesteśmy inni

abyśmy czuli się samotni

dalej od przestrzeni

gdzie połysk rozprzestrzenił się wszędy

ciekł poza zwyczajność

jakby wszystko miało być całkiem inne

jakby nigdy nie mogło się zapomnieć

wszelkie co na zawsze zostało widzialne

 

przynajmniej w tych zimach kiedy

nie byliśmy bynajmniej tam

kiedy byliśmy inni jeśli zostawaliśmy razem

byliśmy wszystkim czym chcieliśmy być

jeden dla innego

wszelakim czym stawały kiedy spotkaliśmy się

właśnie w tych miejscach gdzie nie odnajdowali

żadnego śladu ziemi w pobliżu

niczego przejrzystego

i nic z tego co można by rozpatrzyć i dotykać

 

niczego za wyjątkiem naszych poglądów

co przeplatały się aby tworząc wiarygodne areały

pojawiające się wokół

nakreślający zarysy jasnych dzielnic

i coś jak z innego życia

z czwartego wymiaru

pozbawionego teraźniejszości

bo wieczność nie mierzy się ulotnymi chwilami

ani nawet godzinami zapomnianymi na zawsze

szczególnie w tych miejscach w których spotkaliśmy się

bo tylko tam

w tych zimach

wszystko trwało wiecznie

 

Nikolas Kornesczan
Nikolas Kornesczan
Wiersz · 29 lipca 2021