Kiedy patrzysz

kasiadominik

Spojrzeniem

paraliżujesz zmysły

rozbudzając uśpiony

brak bliskości

 

Sprawiasz że

nogi wiotczeją

ciało z podniecenia drży

i skóra cierpnie

napinając się jak struna

 

Rozmarzone myśli

ulatują na orbitę

permanentnej rozkoszy

chwilą zniewolenia

 

Kiedy patrzysz

omdlała ze szczęścia

zastygam w nagości

rozgrzanego bezwstydu

 

Nic się nie liczy

bo sprawiasz że

rozpływam się bez reszty

 

kasiadominik
kasiadominik
Wiersz · 4 sierpnia 2021
anonim