Nieposkromiona w nurcie godzin,
na polu życia zbiera żniwa.
Ludzki los wije pośród nizin
rozległych niczym górska niwa.
Topi tęsknotę w chwil bezmiarze,
wskazując drogę wzniosłym czynom.
Pośród meandrów sal i skażeń,
nierzadko bywa pajęczyną.
W otchłani zdarzeń wzbiera łzami,
by na zakrętach tchnąć ufnością.
Błękitną falę tka gwiazdami
a smutne noce dnia radością.