Byłam jak neofitka
pod egidą nieba
jak myśl laminowana
osobliwą treścią
Jestem łzą morza
targaną sztormem
dźwiękiem
opadającej kotwicy
W furcie życia
będę rotą
nieprzemijalności
by kiedyś nie teraz
w korporacji poezji
przekroczyć
wysokie progi Albionu
I choć jeszcze
nie czas umierać
pragnę więcej
niż tylko
zostawić ślad
obcy spojrzeniu
bliski sercu
Kazamata życia
dziewczyny znikąd