Żarem płomienia rozgrzej serca glacjał,
oddechem przytul stęsknione spojrzenie.
Na progu doznań zostańmy jednością,
rozkołysaną impresją bliskości.
Wypełnij duszę trajektorią myśli,
namiętnością słów, nieposkromionych drżeń.
Przytul z miłością oratorium ciała,
sponiewieraj bezwstydem nieśmiałość.
Niech pocałunki permanentnej chwili
zaleją zmysły omdlałe z ekstazy.
Niech ponad nami, w galaktyce wyznań,
plejada uczuć płynie strumieniami.
Nie szczędź dotyku, sensualnych ruchów,
intymnych wzruszeń zaklętych w pieszczocie.
W blasku kominka zatraćmy się w sobie,
za kotarą snu, w medalionie nocy.