***(bukiet kwiatów polnych XXIV)
odkąd ja byłem a przyjaźń
bo masz jedno lustro
bywają – a tam oczy zielone i runo
jak grodzie zniszczenia
i krepy jak manicure jak człowiek
nie odchodź – podotykam włosy
przypomnisz się latem na łące
tak czekam i pragnę wołam i proszę
bo jestem mocnym - mocarzem
wśród jednej gwiazdy – nic z tego
Ty taka zachłanna – więc proszę
byś była na jednej poduszce
wśród betlejemskiej nocy
wśród blejtramów i wiernie
i wino na wieczność – na miłość
dokąd szliśmy
bywają chwile takie że mam wszystkiego dosyć
chwile co Ciebie wymyśliły
więc nie pisz że masz mnie również dosyć
wśród szaro burych kociąt
od cmentarzy gdy wołam i proszę
od tygrysów w paski
złoto niebieskich i czarnych w pazury
w wyrzuty sumienia odległe
nie odejdź bo ja nie odejdę oprócz krzepy
odchodzisz – a ja nie wierzę
nie wierzę – bo mam być piątkową nocą
nic z tego kiedy dzień dobry
powieje a tam ja jestem
i Ty – jak jeden do jednego
a piątek jest sam dla siebie na dzisiaj
ja nie wiem, czy raczej mówić że wiem – poczekaj
sprawdzę piątek przed weekendem
na dobry rozum twardy i krzepki – bo
mam dosyć ziemskiego prochu
i czekam
a potem powieje powieje czy znikasz ja dług
jak dary losu
a chciałbym być razem z Tobą
po prostu miłością naszą miłością
ja przyjaźń a Ty
przyjaciółka – gdy mrok gęstnieje
14 lipca, 2021
Andrzej Feret : Andrzej Feret | Facebook
---------------------------------------------------
fotografia z Internetu : Facebook