Literatura

A więc wojna... (wiersz)

Bogusz Jan Szulc


zostałem znów sam

panicznie przedzieram się pośród tłumu

w (Ka)bólu

chcę uciec

nie mam dokąd

najgorsze potworności przychodzą z wnętrza

najgorsze potworności przychodzą od innych

tych obcych

tych najbliższych

tych z okienka messengera

tych co ponoć - najbliżsi

 

i nie straszne mi to że świat się wali

że ocieplenie

pandemia i terror

kiedy o wiele gorsza wojna

dudni po synapsach

 

zrzucam atomowe bomby substancji psychoaktywnych
także tych zakazanych w konwencji genewskiej

ale to na nic

 

jak grzyby po deszczu wyrastają pomniki

przegranych bitew

straconych relacji

zakłamanych czułości

i wiekuistych milczeń

 

a jeszcze rok temu łapałem
spadające z drzewa mirabelki

w rozwarte ramiona parasola

i nic nie zapowiadało

że stanę się pancernym statkiem

na niespokojnym morzu

własnej bezsilności


(2021)


Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować i oceniać teksty
Zaloguj się Nie masz konta?   Zarejestruj się
przysłano: 18 sierpnia 2021 (historia)

Inne teksty autora

Stacja
Bogusz Jan Szulc
​ Wyznanie
Bogusz Jan Szulc
Siatka tła
Bogusz Jan Szulc
Początek
Bogusz Jan Szulc
Koty gorszego Boga
Bogusz Jan Szulc
bezdech
Bogusz Jan Szulc
więcej tekstów »

Strona korzysta z plików cookie w celu realizacji usług zgodnie z Polityką prywatności.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do cookie w Twojej przeglądarce.

Zgłoś obraźliwą treść

Uzasadnij swoje zgłoszenie.

wpisz wiadomość

współpraca