wracają myśli

Yaro

zapominam jak masz na imię

każdego poranka budzisz ze snu

sen wtapia mnie w obrazy

 

wspólnie spędzaliśmy czas

dwoje zanurzonych w ciszy

dookoła szum fal piasek na stopach

 

odchodzisz zawsze z początkiem jesieni

nieuchwytny ptak wzbija się w przestworza

 

zostaję samotność tęsknota

za czymś większym

 

stracony czas

nie chciałem go tracić

wykorzystałem jak najwięcej

 

przyjedź

gość w dom

Yaro
Yaro
Wiersz · 4 września 2021
anonim