Piękne pole słoneczników

Markus

Pole pełne słoneczników

Widok ten zdumiewa mnie

Stoją w rzędach koło siebie

Jakby umówiły się.

Każdy swoją nogę ma

A ich głowy żółcą się

Co niektóre już dojrzały

I zwieszają łebki swe.

Smutno będzie gdy nazajutrz

Przykry los dokona się

Wszystkie głowy im obetną

Gospodarza zamysł ten.

Puste tyczki pozostaną

Z czasem zaorają je.

Ale nie martw się słuchaczu

Korzyść nie ominie Cię

Bo nasiona słoneczników

W olej w mig przemienią się.

I twe serce skołotane

Szybko z tym pogodzi się.

A empatię z tych roślinek

Chciej zachować bliźnim swym

Bo jest im pisane życie

Nie kończące nigdy się.

 

Markus
Markus
Wiersz · 5 września 2021
anonim