Przywołać uśmiech

Izabela Filipowicz

Gdy niemoc mnie ogarnie
Życie wygląda marnie
Chciałabym się schować w ciemności
I cicho płakać w samotności
 
Lecz czy coś zmieni
Gdy zniknę w cieniu
Czy zniknie ma troska
I będę radosna
 
Zaraz książkę w rękę biorę
Smutkom zawładnąć mną nie pozwolę
Spróbuję znaleźć rozwiązanie
Na uśmiechu odzyskanie
 
Potem kartkę wezmę do ręki
Pozbieram na nią wszystkie udręki
Schowam w szufladzie stolika nocnego
By nie ujrzały światła dziennego
 
Jeszcze się tylko głośno zaśmieję
Wyrzucę z serca tę beznadzieję
I zniknie chmurna mina
Bo nowy rozdział rozpoczynam

 

Izabela Filipowicz
Izabela Filipowicz
Wiersz · 20 września 2021
anonim