jesienią

Yaro

świeży poranek

promień wpadł przez szkło

 

powiew wiatru zawirował liśćmi

porwał babie lato do tańca

 

złociste liście kołyszą

stare drzewa

 

szelestem szepczą

kanony piękna

 

czas senny zadumany

dalej ścieżki niewydeptane

 

napisałem imię

na ławce w parku

 

powiedział ktoś

wyglądaj miłości

przyjdzie z wiosną

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Doskonały 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 27 września 2021
anonim