We wsi o wdzięcznej nazwie Grzybowo
Ogłoszono grzybobranie
Zatem w sobotę przy remizie
Kto chce niech zjawi się o świcie
Ledwo oczy otworzyli
Już tłumnie się zjawili
Matka z córką
Babka z dziadkiem
Na grzyby ma każdy chrapkę
Nawet największe lenie
Co zawsze śpią do południa
Z koszykami i wiadrami
Idą dziś z nami
Już do lasu wyruszamy
Kto największe plony zbierze
By podgrzybków mieć brązowych
Na wigilijną wieczerzę
Rydze, kurki i maślaki
Pięknie już się do nas śmieją
Nie skryją się w traw zieleni
Innych skarbów los podzielą
Tylko muchomory
Gdzieś samotne stoją
Choć piękne z urody
Ludzie się ich boją
Cieszą się Fela z Frankiem
Fajnie że wstaliśmy rankiem
Marynaty wnet zrobimy
I spiżarnię zapełnimy
Skończyła się leśna przygoda
Na którą czasu nie było szkoda
Wróciliśmy z lasu darami
I pięknymi uśmiechami