Adam i Ewa
W cudnym miejscu byli
Bez trosk i kłopotów
Pięknie sobie żyli
Lecz wszystko co dobre
Kiedyś kończy się
Bo życie jest życiem
A sen tylko snem
Bo kobieta choć piękna
Często też jest zmienna
Chciała złamać obietnicę
I z pięknym pożegnać się bytem
Rzekła: Mężu mój kochany
Ten ogród jest pełen owoców
A nie znamy tylko tego
W głębi ukrytego
Adam na to : Po cóż próbować
Wszak w Masterchefie nie będę startować
i nie chciał zgodzić się
Choć pokusa
Niezmiernie była duża
A bies już zaciera ręce
Dla głupiej baby - w podzięce
Że naiwna tak była
I ród ludzki zdradziła.
Bo ciekawość do piekła wiedzie
Dlatego nie wierz nigdy kobiecie.