jestem tu Rege

Yaro

niewinny uśmiech dziecka

szybka odpowiedź

bez zastanowienia

 

świtem

słońce dźwiga powiekę

zbudzi świat ludzi i zwierząt

osuszy ciężkie krople rosy

na dzbanuszkach konwalii

przycupnęła w cieniu drzewa

 

zbudzi nieszczery uśmiech bankiera

na biedzie się bogaci

leżeć krzyżem  nie przebaczyć

 

ksiądz z ambony nieprawdę głosi 

zbiera się z poganami

jedzą obiad drogimi sztućcami

w najdroższej chińskiej porcelanie

 

świetny pełen zimnego światła

ołtarz martwego bożka

uwielbiany obraz grzeszny

 

rasta wchodzi do miasta

 

chciałbym być dzieckiem

łagodnym prawdziwym 

jak dotyk niemowlęcy

 

słyszę płacz łabędzi

co z nami będzie

żyjącym w kraju w obłędzie

 

uwielbiamy to co widzimy

Boga się wstydzimy

On  kocha człowieka

nienawidzi naszych świąt

chorej na pokazowej świętości

 

słudzy grzech nieprawości

chciałbym być daleko 

jestem tutaj całkiem obcy

niewolnik babiloński

 

jestem tutaj jak śmieć na ziemi

niepotrzebnymi grunge

 

 

 

Oceń ten tekst
Ocena czytelników: Niczego sobie 2 głosy
Yaro
Yaro
Wiersz · 11 października 2021
anonim
Usunięto 3 komentarze