jesień i taniec wiatru

Yaro

wczesne popołudnie 

ciepło schludnie 

wlecze się jesień 

wiatr poderwał do tańca 

tańczą liście tańczy pani jesień 

 

 

trawa żółtozielona w dywan rozwinięta 

 

w asfaltowych dziurach błyszczą kałuże 

podłoże suche

padało wczoraj wiele pytań

pełne jesiennych wspomnień  

 

w alejkach park pachnie grzybami 

żywicą sosnowe igły 

szyszki żołędzie 

 

wiewiórka kilka gawronów 

przekrzykują wszystkich dookoła 

wiatr zagłusza kłótnie 

 

słońce spada spaść nie może 

jak pięknie by nie było gorzej 

 

lecą żółtoczerwone pokręcone liście 

z wiatrem po dywanie suną zgrabnie 

gałęzie ugięte w pokorze 

kładą się do snu o tej porze 

 

pani jesień

październik w kalendarzu 

niesie pogodę w dłoniach 

przekłada na przemiennie 

raz słońce raz deszcz 

 

zawsze jestem tutaj 

gdzie bywa dobrze 

wiatr liście taniec 

jesieni szelest pod stopami

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 14 października 2021
anonim