Jesienna szaruga wcale nie słucha
Uparcie przedłuża niechcianą wizytę
Taktownie jej wspomnę
że mam nowych gości
I czas już na słońce i grila.
Choć deszcz jest potrzebny
Nie zmieni to faktu
Że liście pożółkną
i spadną na ziemię w ostatnim tańcu.
I wiatr je zamiecie
Pod okna altany
A w ogrodowym pejzażu jesieni
Pojawią się znowu pytania:
co trzeba uprzątnąć
a które pomysły odłożyć "ad kiedyś".
Więc teraz pogodo
Daj nam okazję
Pożegnać uroki zieleni
Niech furtka zaskrzeczy
Widokiem gości
I skrzyknie zlęknione marzenia
A szarobura muzyka jesieni
Na dobre rozbudzi skrywane pragnienia: być z mymi braćmi i działać dla Nieba.