kiedyś obcy rzęsy brudził
głośne
słowa
dzisiaj swój zadymę wrzuca
dym i ciemne smugi z pianą
zawsze gryzą ostro
gdzie - ten promyk miły
jasny
tyś w kołysce i gaworzysz
z boku matka sama dźwiga kłody
choćby na kolanach
ból przygniata
puchnie głowa
ty - tylko rośniesz
rośniesz
jeszcze długo
czy - coś rozumiesz...
Ir - niewiarygodne - a jednak
dziękuję serdecznie