rankiem zbudzona niewyspana twarz
niewyraźny w głowie obraz z radia
ciemno z niebem spada na usta
dzisiaj nie będzie jaśniej mrok będzie
robię wszystko co mówią do ucha słucham
ważne są szczepienia ważne zgony po zabiegu
jakże zwykłym
jakże prostym
jakże niepotrzebnym
nie jestem moralizatorem
nie jestem totalizatorem
choć pada miliard w środę
miliard w sobotę
komuś zależy na naszym zdrowym rozwoju
w naszych duszach tlen jest potrzebny
potrzebny zdrowy duch mocny waleczny
było dobrze jak chleb z masłem
była wolność ptaki na niebie
miałem czystą twarz otwarte usta
nie zakrywałem ust poznawałem twarze
w przyłbicy wyglądam jak spawacz
było dobrze jest źle będzie gorzej
nie wypuszczą nas z tej rzezi
czas kręci zaklęcia w złych oczach
zaprowadzą pod ściany wielu miast
będą oskarżać jak czarownice w średnim wieku
będą sądzić żywych będą wypominać czas
gdy nie byliśmy ludźmi
mury czerwono białe od krwi i białych mózgów
nie wiedziałem że będę człowiekiem
a gdy już jestem
wolę być ptakiem
Bóg ptaki karmi cieszą oko pod niebem
jestem skazany
jestem skazany
na chorą rzeczywistość
na chory system
na leki na śmieszność
bogaty jest głupi boi się o majątek
dusza nieważna
szepcą że raju nie ma i nie będzie
niebo znajdzie w majętności swojej
jest pełny talerz
mięso w ustach
krew na brodzie
krew na rękach