W drodze za chlebem

Irena Świerżyńska

Skąd jesteś

gdzie śpisz i jaka dziś twoja poduszka

 

w gromadzie słyszałeś głos z nieba

był nan  - dostatek tamtego chleba.

 

Z  tej samej Ziemi

dwie różne miary

i kto podzielił

te same dusze rosły wśród skał

tylko za płotem już obcy

i moje

zawsze na górze

drugi  -   nie nasz  - strzelaj i bij

przez lata śpiewa w kałuży.

 

A - dziecko rośnie w pyle wrogości

przez lata całe ćwiczone

nie umie

nie czuje

nie wie  -  że można zgodę budować

i bliski sąsiad pomoże.

 

Dzisiaj na polu obcym wśród drzew

zimno i nogi w błocie

i dzięgi 

dzwonią w obcej kieszeni

 

został ci los Judasza.

 

Grudy kłują tak samo i tu kamień

płaski przy drodze

gdzie

znajdziesz ciepło i próg.

 

Na polu zostanie smak gorzki 

 

i dobroć się buja

na włosku.

 

 

Irena   Świerżyńska
Irena Świerżyńska
Wiersz · 24 października 2021
anonim