Skąd jesteś
gdzie śpisz i jaka dziś twoja poduszka
w gromadzie słyszałeś głos z nieba
był nan - dostatek tamtego chleba.
Z tej samej Ziemi
dwie różne miary
i kto podzielił
te same dusze rosły wśród skał
tylko za płotem już obcy
i moje
zawsze na górze
drugi - nie nasz - strzelaj i bij
przez lata śpiewa w kałuży.
A - dziecko rośnie w pyle wrogości
przez lata całe ćwiczone
nie umie
nie czuje
nie wie - że można zgodę budować
i bliski sąsiad pomoże.
Dzisiaj na polu obcym wśród drzew
zimno i nogi w błocie
i dzięgi
dzwonią w obcej kieszeni
został ci los Judasza.
Grudy kłują tak samo i tu kamień
płaski przy drodze
gdzie
znajdziesz ciepło i próg.
Na polu zostanie smak gorzki
i dobroć się buja
na włosku.