siedzieliśmy już na pół senni
na pół weseli
ono zapłakało jak to dziecko
a potem głośniej
brzmiało jak ioio albo
eloi eloi lema sabachthani
a to była sobota
matka wstała od stołu
bo mogła
drzwi zaskrzypiały otwarte
i przyniosła dziecko
nam do stołu
patrzące wielkimi oczami
widzisz tu są wszyscy
i po co było tak krzyczeć