co mnie naszło
a ja diabła
odszukałam pod kołderką
złotych liści co mi blaskiem wpadły w oko
na czerwono sobie siedział przędąc słowo
szurał ckliwie gorszył słońce szarą strofą
a ja siedzę
na ławeczce cichuteńko
obserwując co się zdarza na uliczkach
czarnym kotom zastępuję czarcią drogą
nie dam przemknąć bez mej zgody na łapeczkach
i ja piszę
pyszne wiersze pod kasztanem
a że diabła już nie będzie, czarnych kotów
wypisuję cichuteńko ciepły powab
dajesz buzi czarodziejko słodkich rozmów
że na buzi
jest uroku cała niemoc
kokieterii twojej mego miłowania
że i wszystkie koty czarne pod parkanem
poszły sobie aby marcem nucić zieleń
Andrzej Feret : Andrzej Feret | Facebook
2018
foto : Facebook