Tumany pędzone na pagórek bez odruchu buntu.
Psiarnia biegnąca na sygnał wokół Areny.
Ten chłam nieludzki, tresowany do posłuchu.
Władzę cieszą zastępy głupich i niemych.
Wódz gardzi nimi, ale porusza, niby uzdą.
Takiego łatwo zastąpić innym pustakiem.
Jeśli przegapi, wnet powstaną ochotnicy.
Jeden podobny do drugiego, statystyczne zero.
Już ruszyła hodowla, inwestycja w demografię.
Potrzeba świeżej krwi, mięsa; by upaść górę.
Świnie do koryta wybierają barany przy urnach.