obmyci z grzechu

Yaro

kiedyś minie ten sen
kiedyś przeminie dzień

 

pandemiczny ciemny czas
wierzę że zapomnimy
drogę mrocznym lasem

 

maski będą modne jedynie w teatrach
człowiek nie podzieli człowieka według kast
nie dzielmy ras kolorów i blizn cierpień i wad

 

zasypiam z szeptem modlitwy
z szelestem kroków dobrego
nie zapomnij mój drogi kolego

 

zaprotestować bo tak naprawdę
nie potrafię się schować
przed wzrokiem innych
podobnych do mnie
wystraszonych zagubionych

 

kwarantanna moja droga Anna
przesadza kwiaty w wazonach

 

świat w głupocie szalonych myśli kona
idea chora polityk kłamie eksperyment
napoczęty jak złamanie siódmej pieczęci

 

Yaro
Yaro
Wiersz · 17 listopada 2021
anonim